piątek, 21 listopada 2008
Historia Jeziora Bodom
Największa kryminalna sprawa w historii Fińskiej policji.Jezioro Bodom leży 28 km od stolicy Finlandii, w pobliżu miasta Espoo. Nikt o nim nie słyszał, aż do czasu pewnej tragicznej nocy. Dnia 4 czerwca 1960 roku grupa czterech nastolatków składająca się z 15-letnich dziewczyn Maili Irmeli Björklund i Anja Tuulikki Mäki, oraz dwóch osiemnastolatków Seppo Antero Boisman i Nils Wilhelm Gustafsson wybrali się na obóz nad piękne Fińskie jezioro w sercu Espoo. Ich wyprawa do Bodominjärvi (fin. jezioro Bodom) jest ciągle przypominana przez niektórych Finów.To był piękny i słoneczny dzień, kiedy przybyli na miejsce obozu, które sobie obrali. Był to przylądek Hästbergen, który chłopaki sprawdzili już wcześniej na motorach. Tym razem region był bardzo spokojny i wyludniony. Dziewczyny miały mały spór ze swoimi rodzicami odnośnie spędzania nocy nad jeziorem. Po rozbiciu obozowiska i pływaniu po jeziorze, wesoły kwartet udał się do kiosku po jakieś gumy do żucia i lemoniadę. Wrócili do swojego namiotu o 19.30. W tym czasie ostatni rybak i młody uczeń opuścili jezioro. To był ostatni raz kiedy widziano ich żywych.Wkrótce zapadła noc, a słońce przestało już świecić. Dzieciaki zasnęły ostatni raz w swoim życiu... Między 03.00 a 06.00 dzieci bodom brały swój ostatni oddech. Ktoś lub coś brutalnie zaatakowało niewinnych obozowiczów. Skoczyło na namiot i dźgało finów nożem oczami pełnymi nienawiści. Uderzało poszkodowanych głownie w głowę, kark i korpus. Jedna z dziewcząt została uderzona 11 razy w kark. Nilsowi udało się wypełznąć z namiotu, ale został uderzony kamieniem w głowę. Morderca uciekł z paroma rzeczami dzieci, a były to ich portfele, stroje kąpielowe, dokumenty, lecz nic co warte było problemu i ryzyka.Następnego dnia Erkki Johansson, ojciec dwojga dzieci, poszedł pływać niedaleko plaży ze swoimi dwoma synami. Przez przypadek zauważył zdemolowany namiot i krwawiącego Nilsa nieopodal. Zawrócił i wezwał policję, niestety gdy policja i lekarz przybyli na miejsce Maili, Anja i Seppo byli martwi, lecz Nils nadal ruszał ramieniem pomimo uszkodzeń, które doznał bronią mordercy i kamieniem. Miał 10 ran a jego górna i dolna szczęka były złamane. Był jedynym, który przetrwał ten brutalny i niepojęty akt przemocy. Finowie, jako cały naród byli przerażeni sprawą potrójnego mordercy, a historia ukazywała się w nagłówkach gazet na całym świecie. Największa w Finlandii sprawa morderstwa właśnie się rozpoczęła. Groby dzieci znajdujące się w Vantaa przypominają o morderstwie, także mały drewniany krzyż został umieszczony na przylądku Hästbergen jako pomnik ku czci niewinnych ofiar tragedii. Motyw mordercy był wielką zagadką, gdyż nie było żadnego tropu poza 80cm x 40cm poszewką, w której najprawdopodobniej morderca trzymał narzędzie zbrodni. Posiniaczony Nils został odwieziony do szpitala, a policja cierpliwie czekała aż się obudzi uważając, że może posiadać jakieś informacje odnośnie mordercy. To było jednym wielkim rozczarowaniem, kiedy po przebudzeniu Nils odparł: "Jak się znalazłem w wypadku samochodowym?" Nic nie pamiętał o morderstwie, ale miesiąc później został zahipnotyzowany. Mógł podać jakieś szczegóły o mordercy. Powiedział, że oczy zabójcy żarzyły się (czerwone światło w jego oczach?). Także inny naoczny świadek Olavi Virtanen, który widział kogoś wychodzącego z jeziora ok. 06.00 został zahipnotyzowany. Wykonał kilka portretów pamięciowych zabójcy, niestety portrety wiele nie pomogły. Policja miała setki informacji, lecz nie pomagały iść na przód. Funkcjonariusze byli też pod wielką presją, gdyż publika nie była zadowolona z ich działania, odkąd nie widać było żadnych rezultatów. Niektórzy ludzie próbowali się wmieszać w śledztwo, cieli się osobiście i porzucali nóż w krzakach niedaleko campingów. Metody śledztwa w latach '60 były gorsze od dzisiejszych, więc niema podstaw by winić policję, poza tym kto byłby wstanie podążyć ścieżką żniwiarza? Jednym z głównych podejrzanych był stróż kiosku, który sprzedał dzieciom cukierki w feralne popołudnie, lecz nie było rzeczywistych dowodów przeciw niemu. Pewnej nocy powiedział pijany w barze: "Zrobiłem to!". Jego przyjaciele nie wiedzieli co miał na myśli, ale on następnego dnia utopił się w jeziorze. Są pewne plotki które mówią, że miał swoje miejsce nad jeziorem, lecz dzieciaki się tym nie przejmowały i przebywały tam mino jego ostrzeżenia. Później policja doszła do wniosku, że to nie mógł być on. Było bardzo dużo naocznych światków, którzy zobaczyli kawałek czegoś, co mogło być mordercą. Pewien rybak i rowerzysta widzieli jakiegoś mężczyznę od tyłu, ale nic więcej. Oni również byli podejrzani. Nawet Nils był podejrzany, ale miał tyle obrażeń, że nie mógłby walczyć w tym stanie tak długo. W 2003 roku tragedia została ponownie nagłośniona przez Fińskie media, odkąd jeden z głównych podejrzanych Niemiec Hans Assman został opisany przez Fińskiego profesora Jorma Palo, który następnie wydał książkę nazwaną "Bodomin arvoitus" (fin. tragedia Bodom). W czerwcu 1960 roku Palo pracował jako asystent doktora w szpitalu niedaleko jeziora. 12-13 godzin po morderstwie Assman przybył do szpitala z ubraniami całymi we krwi, z bardzo pomieszanymi myślami w głowie. Wkrótce lekarze zorientowali się, że to nie jest jego krew. Assman nie mówił po Fińsku, więc nie mogli się skomunikować. Palo i inni lekarze wezwali policję do szpitala, lecz policja ich nie słuchała, odkąd policjanci dostawali co jakiś czas telefony z żartami oraz fałszywymi informacjami. W niedługim czasie Assman opuścił szpital, a policja nie chciała nawet przesłuchać Palo. Ten z kolei był nadal przekonany, że to Assman jest mordercą. Został przesłuchany przez policję w marcu 2003 roku, ale Assman ponoć miał bardzo dobre alibi.Bodomin Arvoitus nie jest jedyną książką o mordercy z Bodom, jest również dokument nazwany "Ei vanhene koskaan". Wiele lat temu były pogłoski o filmie. Stosownie do ostatnich informacji Nils Gustafsson, jedyny, który przeżył jezioro Bodom, pracuje jako kierowca autobusu w Espoo. Ma ponad 60 lat więc może przejść na emeryturę. Ponad 40 lat później morderca nie został jeszcze znaleziony. Są ponumerowane teorie, ponad 70 głównych świadków, setki mniejszych podejrzanych, ponad 3700 przesłuchanych ludzi. Nie ma możliwości, żeby było to seryjne lub rytualne morderstwo. Nawet dzisiaj policja nadal prowadzi śledztwo nad tą sprawą, ale nie ma dużej nadziei. Morderca i świadkowie mogli wyjechać z Espoo. Może byłoby lepiej gdyby nikt nie nurkował za głęboko w przeklętych wodach jeziora Bodom, aby zobaczyć co się wije na jego dnie. Jezioro Bodom zostało nazwane przez Szwedów, którzy panowali w Finlandii lata temu. Zawsze są kłótnie czy wymieniać zaimek po Fińsku, Szwecku, czy Angielsku. Jezioro i jego otoczenie jest wciąż popularnym miejscem do kampingu i golfa. Nowy hotel "Bodomin Kartano" (fin. dwór Bodom) jest pięknym miejscem do spędzenia nocy, jeżeli nie macie śmiałości iść nad miejsce, w którym zginęła trójka nastolatków. Niektóre drogi niedaleko po morderstwie zostały nazwane "Bodominkatu" (fin. droga Bodom) i "Bodominkuja" (fin. aleja Bodom). Chłopaki z zespołu mają wspomnienia już z okresu dzieciństwa. Ich rodzice i przyjaciele zwykli straszyć ich opowiadając tę historię i mówiąc, że niebezpiecznie jest iść nad jezioro. Spędzili także dużo czasu nad jeziorem (przeważnie w weekendy, chlejąc na plaży do upadłego). Kiedy rozważali nad nową nazwą dla zespołu, ktoś z Spinefarm zasugerował, że to powinno być coś związanego z jeziorem Bodom. Chłopaki uznali pomysł za świetny i poszli do apartamentu Jaski pomyśleć na nazwą. Mieli różne pomysły m.in. "Bodom Night", lecz w końcu zdecydowali się na nazwę Children Of Bodom, która została do dzisiaj. Każdy album Children Of Bodom ma coś wspólnego z jeziorem Bodom i zdecydowanie nie mają zamiaru zerwać z tą tradycją. Zespół troszkę bał się narzekań o nazwę, kiedy wydawali swój debiutancki album, szczególnie po Follow The Reaper, Spinefarm drukowało raczej prowokujące zdjęcia z tekstem "Bodom-järvellä sattuu ja tapahtuu." (fin. Co się stało nad jeziorem). Zespół jakimś cudem miał szczęście i mordercy nigdy nie odnaleziono. Myślą, że znalezienie sprawcy zrujnowałoby całą ideę i tajemnicę kryjącą się za nazwą zespołu. Ale co by się stało gdyby historia się powtórzyła?Trzeba by tu dopisać bardzo ważną rzecz, otóż dnia 04.04.2004r. Fińska policja złapała mordercę z Bodom. Po 44 latach testy DNA wskazały mordercę. TO JEST KONIEC SPRAWY SPRZED PRAWIE PÓŁ WIEKU!!! Co jest najciekawsze, okazało się, że mordercą jest sam NILS GUSTAFSSON!!! Tak! To ten, który przeżył jezioro Bodom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz